Czym jest atopowe zapalenie skóry (AZS)?
Atopowe zapalenie skóry (AZS), potocznie nazywane egzemą, to przewlekła choroba zapalna skóry o podłożu alergicznym i immunologicznym. Charakteryzuje się okresami zaostrzeń, podczas których skóra staje się nadmiernie sucha, zaczerwieniona i silnie swędzi (świąd). Typowe są też drobne pęknięcia naskórka i sączenie zmian skórnych. AZS najczęściej ujawnia się w dzieciństwie, ale może występować również u dorosłych. Objawy choroby znacznie obniżają komfort życia – przewlekły świąd zakłóca sen i codzienne funkcjonowanie. Leczenie AZS opiera się głównie na pielęgnacji specjalistycznymi emolientami i lekach (np. maści przeciwzapalne), jednak coraz większą rolę przypisuje się zmianom stylu życia. Właściwa dieta i dbanie o zdrowie od wewnątrz mogą pomóc złagodzić objawy i wydłużyć okresy remisji choroby, choć oczywiście nie zastąpią klasycznej terapii zaleconej przez lekarza.
Znaczenie diety w łagodzeniu objawów AZS
Coraz więcej badań potwierdza, że to, co jemy, może bezpośrednio wpływać na kondycję naszej skóry i przebieg AZS. U około 20–30% osób z atopowym zapaleniem skóry występują jednocześnie alergie lub nadwrażliwości pokarmowe. Spożycie alergizujących produktów może wywoływać reakcję układu odpornościowego i nasilać stan zapalny, objawiający się pogorszeniem zmian skórnych. Na przykład białko krowiego mleka czy jaja kurzego u niektórych chorych prowokują zaostrzenia – organizm traktuje te neutralne na ogół pokarmy jak groźne intruzy i uruchamia obronę immunologiczną. W efekcie pojawia się reakcja zapalna widoczna na skórze.
Z drugiej strony odpowiednio zbilansowana, przeciwzapalna dieta może pomagać wyciszyć objawy AZS. Dieta osoby z atopowym zapaleniem skóry powinna dostarczać wszystkich niezbędnych składników odżywczych, ponieważ osłabiona skóra potrzebuje wsparcia od środka. Warto zadbać o podaż witamin A, C i E oraz minerałów, takich jak cynk czy selen – działają one antyoksydacyjnie i wspomagają regenerację skóry. Bardzo ważne są również nienasycone kwasy tłuszczowe omega-3, witamina D oraz błonnik. Składniki te mają działanie przeciwzapalne i wspierają układ odpornościowy, co przekłada się na mniejsze nasilenie objawów AZS. Jednocześnie dieta powinna być możliwie urozmaicona i oparta na produktach naturalnych, nieprzetworzonych. Dzięki temu organizm otrzymuje bogactwo mikroelementów i probiotyków, które wspomagają jego równowagę. Co istotne, u osób z AZS dieta często musi być indywidualnie dopasowana – to, co szkodzi jednej osobie (np. orzechy czy nabiał), u innej może nie wywoływać problemów. Prowadzenie dzienniczka żywieniowego i obserwacja, po jakich pokarmach skóra się pogarsza, pomaga ustalić własną listę produktów „niepożądanych”.
Włączenie do jadłospisu składników łagodzących stan zapalny skóry, o których szerzej piszemy poniżej (m.in. probiotyków i kwasów omega-3), często przynosi poprawę. Równie ważne jest unikanie pokarmów zaostrzających zmiany. Taka strategia żywieniowa – eliminacja szkodliwych czynników i dostarczanie korzystnych – bywa nazywana dietoterapią AZS. Choć dieta nie wyleczy choroby, pełni rolę wspomagającą leczenie dermatologiczne i może znacząco poprawić komfort życia chorego.
Czego unikać w diecie przy AZS?
Nie ma jednej uniwersalnej listy zakazanych produktów dla każdego atopika, ale istnieją pokarmy, które często wiążą się z pogorszeniem zmian skórnych. Przede wszystkim, jeśli stwierdzono u Ciebie alergie pokarmowe (np. na mleko, jajka, orzechy), bezwzględnie wyklucz te produkty z diety – w takim przypadku nawet śladowe ilości alergenu mogą zaostrzać świąd i wyprysk. Poza alergenami, warto ograniczyć lub unikać następujących grup żywności:
- Wysoko przetworzone produkty – fast foody, słone przekąski (chipsy, chrupki), dania typu instant, żywność typu instant oraz słodycze. Zawierają one często konserwanty, sztuczne barwniki i utwardzone tłuszcze trans, które sprzyjają stanom zapalnym w organizmie. Dieta bogata w takie produkty może nasilać zmiany skórne i utrudniać gojenie się naskórka.
- Nadmiar cukru – duże ilości cukrów prostych (słodycze, słodzone napoje, ciasta) wpływają niekorzystnie na florę jelitową i podnoszą poziom ogólnoustrojowego stanu zapalnego. Wielu pacjentów zauważa zwiększony świąd skóry po spożyciu czekolady czy wyrobów cukierniczych. Ograniczenie słodyczy i słodkich napojów może więc pomóc wyciszyć objawy AZS.
- Typowe alergeny pokarmowe – nawet jeśli nie zdiagnozowano formalnie alergii, warto obserwować reakcje na pokarmy takie jak mleko krowie i jego przetwory, jajka (zwłaszcza białko), orzechy (szczególnie ziemne), soja i produkty sojowe, pszenica oraz inne zboża zawierające gluten. U części chorych z AZS produkty te powodują nasilenie objawów (np. pojawienie się nowych zmian, zaczerwienienie, swędzenie) mimo braku dodatnich testów alergicznych. Dzieje się tak, gdyż AZS często współwystępuje z nieco innym mechanizmem nadwrażliwości pokarmowej. Jeśli podejrzewasz u siebie taką zależność, skonsultuj się z lekarzem i rozważ wykonanie testów alergicznych lub czasową dietę eliminacyjną pod okiem specjalisty.
- Produkty uwalniające histaminę – niektóre pokarmy, nawet zdrowe, mogą u wrażliwych osób wywoływać objawy przypominające alergię poprzez uwalnianie histaminy lub utrudnianie jej rozkładu. Zgłaszano nasilenie świądu czy pokrzywki po spożyciu np. cytrusów, truskawek, pomidorów, dojrzewających serów czy czerwonego wina. Jeśli zauważysz takie zależności, ogranicz te produkty.
- Nadmierna ilość omega-6 przy niedoborze omega-3 – tłuszcze z grupy omega-6 (obecne m.in. w oleju słonecznikowym, kukurydzianym, słodyczach, margarynach) w nadmiarze mogą sprzyjać stanom zapalnym, zwłaszcza gdy w diecie brakuje równoważących je kwasów omega-3. Nie chodzi o to, by całkowicie eliminować oleje roślinne czy pestki, ale by zachować odpowiedni balans. Unikaj częstego spożywania potraw smażonych w głębokim tłuszczu i chipsów, a do sałatek zamiast oleju słonecznikowego wybieraj zdrowsze tłuszcze (oliwa z oliwek, olej lniany, olej rzepakowy).
Warto podkreślić, że zbyt restrykcyjne podejście bywa szkodliwe – nie należy eliminować wielu produktów „na zapas”, bez uzasadnienia. Monotonna dieta grozi niedoborami pokarmowymi, które również mogą odbić się na stanie skóry. Dlatego eliminacje wprowadzaj rozważnie i najlepiej po konsultacji z dietetykiem lub alergologiem. Zasadą jest unikać pokarmów wyraźnie szkodzących oraz niezdrowej, przetworzonej żywności, a jednocześnie zapewnić organizmowi pełnowartościowe pożywienie wspierające regenerację skóry.
Probiotyki a AZS – jak mikroflora jelitowa wpływa na stan skóry
Stan naszych jelit ma ogromny wpływ na przebieg chorób zapalnych, w tym AZS. Jelita nie służą wyłącznie do trawienia – są także kluczowym elementem układu odpornościowego. Znajduje się w nich mikrobiom jelitowy, czyli biliony mikroorganizmów (głównie bakterii) zasiedlających przewód pokarmowy. Te pożyteczne bakterie pełnią wiele ważnych funkcji: wspomagają trawienie, chronią przed szkodliwymi drobnoustrojami, a także „uczą” nasz układ immunologiczny prawidłowych reakcji. Probiotyki to nic innego jak żywe, korzystne bakterie (lub drożdże), które dostarczane z zewnątrz mogą uzupełniać lub wzmacniać naszą naturalną mikroflorę.
U osób z atopowym zapaleniem skóry często obserwuje się zaburzenia składu mikroflory jelitowej (tzw. dysbiozę). Badania wykazały, że dzieci chorujące na AZS mają mniejszą różnorodność oraz niższy poziom dobrych bakterii z rodzajów Lactobacillus i Bifidobacterium w jelitach, w porównaniu do rówieśników bez AZS. Niekorzystne zmiany w mikrobiomie mogą osłabiać barierę jelitową, czyniąc ją bardziej „nieszczelną”. W praktyce oznacza to, że do krwiobiegu przenikają różne cząsteczki pochodzące z pożywienia (np. fragmenty białek pokarmowych) oraz toksyny bakteryjne, które normalnie powinny pozostać w jelicie. Układ odpornościowy, napotykając te obce cząsteczki, może zacząć reagować nadmiernie i wytwarzać stan zapalny. Ponieważ mechanizmy odpornościowe skóry i jelit są ze sobą powiązane, nadmierna reakcja immunologiczna odbija się także na stanie skóry – nasilają się zmiany atopowe, rumień, świąd.
Dostarczanie organizmowi probiotyków to sposób na wsparcie mikroflory jelitowej i pośrednie uspokojenie układu odpornościowego. „Dobre” bakterie probiotyczne konkurują w jelitach z patogenami (np. chorobotwórczymi szczepami E. coli czy gronkowca) i hamują ich rozrost. Pomagają też uszczelnić błonę śluzową jelit, aby szkodliwe cząstki nie przedostawały się tak łatwo do krwi. Co ciekawe, choć probiotyki nie kolonizują naszych jelit na stałe (przechodzą przez nie, działając doraźnie), to regularnie dostarczane mogą zmieniać środowisko w układzie pokarmowym na bardziej przyjazne. Utrudniają one życie „złym” bakteriom, a wspierają rozwój rodzimych, pożytecznych mikroorganizmów. Skutkiem jest mniejsza podatność na stany zapalne w całym organizmie.
Jak przekłada się to na AZS? Otóż przy bardziej zrównoważonym, „uspokojonym” układzie immunologicznym zmniejsza się skłonność do reakcji alergicznych i zapalnych w skórze. Badania kliniczne sugerują, że stosowanie probiotyków może zmniejszać nasilenie objawów AZS, zwłaszcza u dzieci. Notowano m.in. redukcję świądu, poprawę stanu nawilżenia skóry oraz rzadsze nawroty choroby u osób przyjmujących regularnie preparaty probiotyczne. Co więcej, podawanie probiotyków kobietom w ciąży i niemowlętom z grup ryzyka obniżało częstość rozwoju AZS u dzieci – wskazuje to, jak duże znaczenie ma flora jelitowa od najwcześniejszych lat życia. Choć probiotykoterapia nie jest jeszcze standardem w leczeniu AZS (brakuje jednoznacznych oficjalnych wytycznych), to wielu dermatologów i dietetyków zaleca włączenie probiotyków jako środka wspomagającego terapię. Biorąc pod uwagę, że właściwie dobrane probiotyki są bezpieczne i mają wiele dodatkowych zalet (np. poprawa trawienia, odporności na infekcje), warto rozważyć ich stosowanie przy atopowym zapaleniu skóry.
Probiotyczne produkty w codziennej diecie przy AZS
Najlepszym sposobem na korzystanie z dobroczynnego działania probiotyków jest regularne spożywanie naturalnych, fermentowanych produktów spożywczych. W przeciwieństwie do tabletek, żywność dostarcza całego „pakietu” różnorodnych szczepów bakterii wraz z substancjami odżywczymi, które wspomagają ich działanie. Oto kilka produktów bogatych w naturalne probiotyki, które warto włączyć do diety atopika:
- Jogurt naturalny – klasyczny jogurt zawiera żywe kultury bakterii (najczęściej Lactobacillus bulgaricus i Streptococcus thermophilus). Wybieraj jogurty naturalne, bez dodatku cukru i syropów smakowych. Jeśli nie masz alergii na białka mleka krowiego, jedna porcja jogurtu dziennie to świetny sposób na dostarczenie organizmowi porcji „dobrych” bakterii. Podobne właściwości mają kefir oraz maślanka, które dodatkowo zawierają drożdże probiotyczne wspierające mikrobiom.
- Kiszonki warzywne – kiszona kapusta, ogórki kiszone, buraki kiszone, a nawet mniej typowe kiszonki jak kimchi (fermentowana kapusta pekińska po koreańsku) czy fermentowane rzodkiewki. Proces kiszenia przebiega z udziałem bakterii mlekowych, które wytwarzają kwas mlekowy konserwujący żywność. Te same bakterie trafiają potem do naszych jelit, kolonizując je przejściowo i wywierając korzystny efekt. Kiszonki warto jeść regularnie jako dodatek do obiadu lub kanapek – np. kilka forków kapusty kiszonej dziennie.
- Fermentowane napoje mleczne – wspomniany już kefir i maślanka, ale także naturalny acidofilne mleko czy jogurt typu greckiego zawierają zróżnicowane kultury bakterii. Kefir jest szczególnie ceniony, bo powstaje z udziałem tzw. ziaren kefirowych, zawierających kilkanaście szczepów bakterii i drożdży, co czyni go probiotycznym „koktajlem” dla jelit.
- Fermentowana soja – produkty takie jak tempeh (fermentowane ziarna soi w formie „ciasta”) czy miso (pasta ze sfermentowanej soi, popularna w kuchni japońskiej) to dobre źródła probiotyków dla osób na diecie roślinnej. Zawierają bakterie z rodzaju Bacillus i Lactobacillus. W polskiej kuchni nie są tradycyjne, ale warto je poznać, zwłaszcza jeśli ktoś unika nabiału.
- Kombucha i fermentowane napoje – kombucha to napój powstały z fermentacji herbaty przez kolonię bakterii i drożdży (tzw. SCOBY). Zawiera żywe kultury drobnoustrojów i może być ciekawym urozmaiceniem diety. Podobnie kwas chlebowy czy fermentowany sok z buraków dostarczają probiotyków, choć trzeba uważać na zawartość cukru.
Wprowadzając fermentowane produkty do menu, warto robić to stopniowo – nagłe zwiększenie ilości probiotyków i błonnika może u niektórych osób wywołać przejściowe wzdęcia czy lekkie rozstrojenie jelit. To normalna reakcja adaptacyjna. Pij też dużo wody, aby ułatwić pracę przewodu pokarmowego. Jeżeli z jakiegoś powodu nie możesz spożywać wystarczającej ilości naturalnych probiotyków (np. nietolerancja laktozy utrudnia jedzenie jogurtów, brak dostępu do kiszonek domowej jakości), rozważ suplementację probiotykami w kapsułkach. Na rynku dostępne są preparaty zawierające konkretne szczepy korzystnych bakterii – ich dobór najlepiej skonsultować z lekarzem lub dietetykiem, szczególnie w przypadku małych dzieci z AZS. Pamiętaj, że regularność jest kluczem: aby probiotyki przyniosły efekt, muszą być dostarczane codziennie lub niemal codziennie. Uczyń zatem z kiszonek czy kefiru stały element swojego jadłospisu.
Oprócz samych probiotyków nie zapominaj o tzw. prebiotykach, czyli substancjach stanowiących pożywkę dla dobrych bakterii. Prebiotykiem jest głównie błonnik pokarmowy – znajdziesz go w warzywach, owocach, pełnoziarnistych zbożach, siemieniu lnianym czy otrębach. Dieta bogata w błonnik wspiera rozwój korzystnej flory jelitowej, co w połączeniu z probiotykami daje najlepsze rezultaty dla zdrowia skóry i nie tylko.
Kwasy omega-3 a AZS – działanie przeciwzapalne
Kwasy tłuszczowe omega-3 to prawdziwy sprzymierzeniec w walce ze stanem zapalnym obecnym w atopowym zapaleniu skóry. Należą one do niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych (NNKT), co oznacza, że organizm nie potrafi wytwarzać ich samodzielnie i musimy dostarczać je z pożywieniem. Do rodziny omega-3 należą przede wszystkim kwas eikozapentaenowy (EPA) i dokozaheksaenowy (DHA) – oba obecne głównie w tłustych rybach morskich – oraz kwas alfa-linolenowy (ALA), obecny w niektórych roślinach (np. siemię lniane, orzechy). Omega-3 słyną ze swojego silnego działania przeciwzapalnego. W organizmie wbudowują się w błony komórkowe i wpływają na produkcję różnych substancji regulujących stan zapalny (np. prostaglandyn, leukotrienów). Mówiąc prościej: odpowiednia ilość omega-3 w diecie pomaga „uspokoić” nadaktywny układ odpornościowy i zmniejszyć reaktywność zapalną.
W kontekście AZS kwasy omega-3 mają kilka korzystnych efektów. Po pierwsze, pomagają redukować ogólnoustrojowy stan zapalny, co przekłada się na łagodniejsze objawy skórne. Badania wskazują, że osoby z AZS, które regularnie spożywają ryby lub przyjmują suplementy z EPA/DHA, miewają mniej nasilony świąd i rumień, a ich skóra bywa lepiej nawilżona. Po drugie, omega-3 wspierają barierę lipidową skóry. Skóra osób atopowych często cierpi na niedobory lipidów w warstwie rogowej naskórka – to jeden z powodów, dla których jest sucha i słabo chroniona. Dostarczanie zdrowych tłuszczów z diety (w tym omega-3) może częściowo uzupełniać te braki i poprawiać elastyczność oraz nawilżenie skóry. Niektóre kwasy omega-3 przekształcane są w naszym organizmie do związków o działaniu łagodzącym stany zapalne (tzw. resolwiny i protektyny), co może wpływać na szybsze gojenie się podrażnień i zmian atopowych.
Warto zauważyć, że współczesna dieta wielu osób zawiera znacznie więcej kwasów omega-6 (obecnych np. w olejach roślinnych, mięsie, produktach smażonych) niż omega-3. Taka dysproporcja (często stosunek omega-6 do omega-3 wynosi powyżej 10:1) sprzyja powstawaniu stanów zapalnych. Dlatego zwiększenie spożycia omega-3 przy jednoczesnym ograniczeniu nadmiaru omega-6 działa na korzyść – pomaga przywrócić równowagę, a tym samym zmniejszyć zapalenie w skórze. Oczywiście omega-6 również są nam potrzebne, ale ważna jest proporcja.
Regularne spożywanie kwasów omega-3 może zatem przynieść atopikom realną ulgę. Nie znaczy to, że efekty pojawią się z dnia na dzień – zwykle potrzeba kilku tygodni lub nawet miesięcy stałej obecności omega-3 w diecie, aby zauważyć wyraźną poprawę skóry. Jednak jest to inwestycja warta zachodu, bo poza wpływem na AZS kwasy omega-3 wspierają też wiele innych aspektów zdrowia (m.in. pracę serca, mózgu, układu nerwowego). Dla osoby zmagającej się z uciążliwym świądem i wysuszeniem skóry, dodanie omega-3 do codziennego menu może stać się jednym z kluczowych elementów walki o lepsze samopoczucie.
Jak wzbogacić dietę w kwasy omega-3?
Skoro kwasy omega-3 są tak korzystne, pojawia się pytanie: jak praktycznie zwiększyć ich podaż? Oto najważniejsze źródła omega-3 w codziennej diecie oraz wskazówki, jak je wykorzystać:
- Tłuste ryby morskie – to najbogatsze źródło EPA i DHA. Łosoś, makrela, śledź, sardynki, halibut – ryby te warto jadać przynajmniej 2 razy w tygodniu. Już jedna porcja makreli czy łososia dostarcza wielokrotnie więcej omega-3 niż typowa dieta zachodnia. Ważne, aby ryb nie smażyć w głębokim tłuszczu (lepiej piec w foli, grillować lub gotować na parze), gdyż nadmierna obróbka może niszczyć cenne kwasy tłuszczowe. Jeśli nie masz alergii na ryby i smak Ci odpowiada, wprowadzenie regularnie dań rybnych to najlepszy krok w kierunku poprawy równowagi tłuszczowej organizmu.
- Tran i oleje rybie – tran (olej z wątroby dorsza) to tradycyjny suplement dostarczający omega-3 oraz witaminy D i A. Już nasze babcie podawały go dzieciom na mocne kości i odporność – okazuje się, że może on również wspomagać zdrowie skóry. Oprócz tranu dostępne są kapsułki z olejem rybim zawierające skoncentrowane kwasy omega-3. Suplementacja olejem rybim bywa wskazana, gdy ktoś nie jada ryb (np. z powodu alergii lub diety wegetariańskiej). Przed rozpoczęciem suplementacji warto omówić to z lekarzem – zwłaszcza przy stosowaniu leków rozrzedzających krew, gdyż wysokie dawki omega-3 mogą nieco zmniejszać krzepliwość.
- Siemię lniane i nasiona chia – to roślinne skarbnice kwasu alfa-linolenowego (ALA). Choć ALA w organizmie musi dopiero konwertować się do EPA i DHA (a ten proces jest mało wydajny), to i tak warto uwzględnić te nasiona w diecie. Siemię lniane najlepiej spożywać zmielone – można dodawać łyżkę do owsianki, koktajlu, sałatki lub wypić w formie kleiku lnianego. Z kolei nasiona chia (szałwii hiszpańskiej) świetnie nadają się do puddingu na mleku roślinnym lub jako dodatek do jogurtu. Są neutralne w smaku, a bardzo bogate w błonnik i minerały oprócz omega-3.
- Olej lniany, rzepakowy i konopny – wśród olejów roślinnych prym wiedzie olej lniany tłoczony na zimno – zawiera wyjątkowo dużo ALA. Należy spożywać go na zimno, np. polewając sałatki, dodając do pasty twarogowej czy gotowej zupy (po przestudzeniu). Jest delikatny w smaku o orzechowej nucie. Olej rzepakowy również ma całkiem dobry profil kwasów tłuszczowych (najlepiej wybierać nierafinowany). Olej konopny zawiera zarówno omega-3, jak i korzystne omega-6 (m.in. kwas gamma-linolenowy, GLA) – ten ostatni również pomaga skórze atopowej, poprawiając jej nawilżenie. Warto więc mieszać różne oleje roślinne w diecie. Pamiętaj tylko, aby przechowywać oleje bogate w omega-3 w lodówce i zużyć w ciągu kilku tygodni od otwarcia – są wrażliwe na utlenianie.
- Orzechy i nasiona – szczególnie orzechy włoskie zasługują na uwagę, bo spośród orzechów mają najwięcej omega-3. Już kilka orzechów włoskich dziennie to zdrowa przekąska dostarczająca nie tylko NNKT, ale i białko, błonnik, magnez oraz witaminę E. Poza orzechami, dobrym uzupełnieniem diety będą pestki dyni, migdały, siemię, sezam – choć nie są tak bogate w omega-3 jak len czy chia, to zawierają inne korzystne tłuszcze i przeciwutleniacze.
- Algi morskie – dla osób niejedzących ryb alternatywą mogą być suplementy z oleju z alg morskich. To właśnie algi morskie są pierwotnym źródłem DHA i EPA (ryby pozyskują omega-3 jedząc algi). Dostępne są kapsułki z alg, które zapewniają porównywalną dawkę DHA/EPA co tran, ale są w 100% roślinne. Ponadto w sklepach ze zdrową żywnością można dostać jadalne algi (np. wakame, nori, spirulina w proszku) – same w sobie mają dużo mikroelementów i choć nie zjesz ich w ogromnych ilościach, mogą stanowić wartościowy dodatek.
Wzbogacając dietę w omega-3, pamiętaj o konsekwencji. Lepiej jeść regularnie mniejsze porcje bogate w te kwasy (np. codziennie 1–2 łyżeczki zmielonego siemienia, garść orzechów i ryba dwa razy w tygodniu), niż jednorazowo „rzucać się” na duże ilości, a potem robić długie przerwy. Stałe utrzymanie wysokiego poziomu omega-3 w organizmie przyniesie najlepsze efekty dla Twojej skóry. Pierwsze pozytywne zmiany możesz zauważyć po kilku tygodniach – skóra stanie się mniej szorstka, być może zmniejszy się intensywność świądu czy rumienia. Dodatkowym plusem jest wpływ omega-3 na odporność organizmu oraz zdrowie sercowo-naczyniowe, więc to strategia korzystna na wielu polach.
Masa ciała a AZS – czy odchudzanie pomaga?
W kontekście AZS nie można zapominać o ogólnym stanie zdrowia, w tym o masie ciała. Nadwaga i otyłość wpływają na organizm na wiele sposobów – niestety również mogą utrudniać przebieg chorób zapalnych skóry. Tkanka tłuszczowa nie jest obojętna metabolicznie; wręcz przeciwnie, wydziela różne substancje prozapalne (np. cytokiny). U osób z nadmierną masą ciała obserwuje się przewlekły stan zapalny o niskim nasileniu, który stanowi dodatkowe obciążenie dla organizmu. W efekcie choroby takie jak atopowe zapalenie skóry mogą przebiegać ciężej: zmiany skórne są bardziej rozległe lub trudniejsze do zaleczenia, częściej dochodzi do zaostrzeń. Ponadto nadwaga może wiązać się z dietą bogatszą w przetworzone produkty i cukry, co – jak wiemy – zaostrza AZS.
Dobrą wiadomością jest to, że redukcja wagi może przynieść poprawę także w stanie skóry. U wielu pacjentów z AZS, którzy zrzucili nadmiar kilogramów, odnotowano mniejsze nasilenie objawów oraz łatwiejszą do opanowania chorobę. Oczywiście, samo schudnięcie nie wyleczy AZS, ale obniżenie poziomu ogólnoustrojowego stanu zapalnego może sprawić, że leczenie farmakologiczne i pielęgnacja staną się skuteczniejsze. Dodatkowo poprawia się krążenie krwi, skóra jest lepiej odżywiona od wewnątrz, co sprzyja jej regeneracji.
Jeśli zmagasz się z AZS i jednocześnie masz nadwagę, warto wprowadzić zdrowe odchudzanie jako element planu poprawy zdrowia. Kluczem jest tutaj zdrowe – czyli stopniowe, zbilansowane – gubienie kilogramów, a nie radykalne głodówki. Zbyt drastyczna dieta mogłaby wręcz zaszkodzić skórze, prowadząc do niedoborów witamin czy kwasów tłuszczowych. Zamiast tego postaw na opisane wyżej produkty przeciwzapalne i odżywcze, tylko w nieco mniejszych porcjach, by stworzyć umiarkowany deficyt kaloryczny. Jedz dużo warzyw (mają mało kalorii, a dużo błonnika i witamin), wybieraj chude białko (ryby, drób bez skóry, rośliny strączkowe), zamień słodkie przekąski na zdrowsze alternatywy (np. orzechy, owoce). Dzięki temu Twoja dieta nadal będzie dostarczała niezbędnych składników do regeneracji skóry, a jednocześnie organizm zacznie zużywać zmagazynowany tłuszcz.
Aktywność fizyczna również wspiera odchudzanie i poprawia krążenie, co może mieć pozytywny efekt na skórę. Wybieraj jednak takie formy ruchu, które Cię nie podrażniają – niektóre osoby z AZS źle tolerują obfite pocenie się, ponieważ pot może zaostrzać świąd. Dobrym pomysłem są spacery, pływanie w basenie z chlorowaną wodą (chlor może wysuszać skórę, ale umiarkowane pływanie często jest dobrze tolerowane – po wyjściu wystarczy wziąć prysznic i nasmarować ciało emolientem) czy spokojna jazda na rowerze. Unikaj ćwiczeń w syntetycznej, obcisłej odzieży – lepiej sprawdzi się bawełniana, przewiewna koszulka, by skóra mogła oddychać.
Utrata nawet 5–10% masy ciała potrafi znacząco zmniejszyć produkcję cytokin zapalnych przez tkankę tłuszczową. To tak, jakby zdjąć z organizmu pewien ciężar w dosłownym i przenośnym sensie. Lżejszy, zdrowszy organizm łatwiej radzi sobie z chorobami przewlekłymi. Jeśli potrzebujesz wsparcia, skonsultuj się z dietetykiem – pomoże ułożyć plan żywieniowy uwzględniający zarówno redukcję masy ciała, jak i szczególne potrzeby skóry atopowej (np. odpowiednią ilość tłuszczów, witamin, unikanie alergenów). Dzięki temu odchudzanie będzie bezpieczne i skuteczne. Pamiętaj, że celem jest zdrowa skóra i dobre samopoczucie, a nie wyłącznie liczba na wadze.
Podsumowując: odpowiednia dieta może stać się ważnym sojusznikiem w łagodzeniu objawów AZS. Włączenie do jadłospisu naturalnych probiotyków oraz kwasów omega-3 pomaga wyciszać stany zapalne od wewnątrz i wspiera odbudowę bariery skórnej. Równie istotne jest unikanie żywności, która może szkodzić – czy to poprzez wywoływanie reakcji alergicznych, czy podsycanie stanu zapalnego. Każdy organizm jest inny, dlatego kluczem jest obserwacja własnych reakcji i ewentualne dopasowanie diety do indywidualnych potrzeb. Pamiętajmy, że dieta nie zastąpi leczenia dermatologicznego, ale może znacząco je wesprzeć. Poprzez zdrowe odżywianie, utrzymanie prawidłowej masy ciała oraz dbanie o mikroflorę jelitową, osoby z AZS mają szansę doświadczyć wyraźnej ulgi – mniej dokuczliwego świądu, lepiej nawilżonej skóry i rzadszych zaostrzeń. To wszystko przekłada się na poprawę jakości życia, co jest bezcenne w przypadku choroby przewlekłej. Warto więc traktować codzienne posiłki nie tylko jako zaspokojenie głodu, ale także jako element terapii od kuchni, który wspomaga zdrową i spokojniejszą skórę.