Wywiad z diet coachem – Mirką Westphal
Marta: Przedstaw się proszę i powiedz na czym polega Twoja praca w Moim Dietetyku
Mirka: Nazywam się Mirosława Westphal. Pracuję w Moim Dietetyku jako dietetyk, diet coach. Na co dzień pracuję z klientami, głównie z kobietami. Pomagam kobietom w tym aby stawały się lżejsze i szczęśliwsze na własnych zasadach. Uczę też dietetyków takiego sposobu pracy.
Marta: Wiem, że dietetycy pracują z klientami w różny sposób. Jedni układają jadłospis i nakazują klientowi stosować od A do Z, inni proponują przepisy na zdrowe posiłki. Klient ma sobie komponować na ich podstawie swoje codzienne menu, a jeszcze inni przygotowują dla klienta bardziej ogólne zalecenia, czego jeść mniej, czego więcej, w jakich porach. Jest też grupa psycho-dietetyków, którzy pracują głównie nad nawykami i stosunkiem emocjonalnym do jedzenia. Powiedz, jaki jest zalecany przez Ciebie sposób postępowania?
Mirka: Sposób postępowania jest zawsze dobierany do oczekiwań klienta i jego potrzeb. Fundamentem jest to, żeby odpowiedzieć na pytanie dlaczego chcę podjąć konkretną zmianę. Przydatne są wszelkiego rodzaju rozmowy, wywiady, które dotyczą wcześniejszych doświadczeń danego klienta. Jest to przestrzeń, w której badamy gotowość i możliwości do podjęcia określonych działań. To właśnie połączenie gotowości i możliwości klienta z odpowiednim narzędziem, jest drogą do sukcesu. Podejście powinno być elastyczne, dopasowane do danego etapu naszego życia. Ta wiedza jest dla klienta odkrywcza. Wiele osób oczekuje konkretnej, sprawdzonej strategii, którą będą stosować przez najbliższe miesiące, lata czy nawet całe życie. Z czasem okazuje się, że taka sztywna strategia mimo, że działała wczoraj, tydzień temu, to jutro już nie do końca zadziała. Powodem są zmiany jakie zachodzą w naszym życiu, sytuacji finansowej, zmiany stanu zdrowia, sytuacji zewnętrznej, społeczno- politycznej. Z mojej perspektywy kluczem jest to, żeby elastycznie łączyć “tu i teraz” klienta oraz jego aktualne potrzeby z konkretnymi narzędziami.
Marta: Myślę, że z reguły jest tak, że do dietetyka przychodzi klient i mówi, że chce schudnąć. Tak precyzuję swoją potrzebę. Dlatego zastanawiam się czy jest jakaś złota rada, w jaki sposób dietetyk może dowiedzieć się, czego ten klient potrzebuję, żeby jego potrzeba została zrealizowana i schudł?
Mirka: Pierwszą rzeczą jest to, żeby zrozumieć czy to jest faktyczna, realna potrzeba danego klienta. Jest takie proste ćwiczenie, które może zastosować każdy dietetyk w momencie, kiedy klient precyzuje swój cel i oczekiwania, a tym oczekiwaniem jest schudnięcie. Należy zapytać klienta dlaczego? Ilu klientów tyle będzie odpowiedzi. Załóżmy, że odpowiedź brzmi: „Bo chce czuć się lżej”. Dopytujemy klienta, dlaczego chce się czuć lżej. Zadając te pytanie dochodzimy do powodu, który tak naprawdę stoi za potrzebą schudnięcia. Tą prawdziwą potrzebę klienta możemy odkryć w taki uniwersalny sposób pytając “dlaczego” albo pracując według zasad jakimi kierujemy się w naszej poradni. Na pierwszym spotkaniu z klientem odkrywamy co jest dla niego ważne i dopiero kiedy klient to zobaczy, dochodzimy do tego co tak naprawdę da mu schudnięcie. Dopiero jeżeli mamy jasność, że klient potwierdza swoją gotowość wtedy zaczynamy cały proces.
Marta: Zgadzam się z tym. Z reguły trzeba poszukać głębiej tego co kieruje klientem. W dzisiejszych czasach głównym problem i powodem nadwagi nie jest brak wiedzy społeczeństwa o tym jak zdrowo się odżywiać. Wiemy, że trzeba jeść dużo warzyw, unikać żywności wysoko przetworzonej, fast foodów, jeść regularnie, nie objadać się przed snem itp. Mimo tego problemów żywieniowych i z nadwagą mamy coraz więcej. Z czym, Twoim zdaniem sobie nie radzimy? Z czym klienci sobie nie radzą ?
Mirka: Ja przede wszystkim pracuję z kobietami i to do czego zawsze dochodzimy to jest kwestia czasu dla siebie. Mamy bardzo dużą trudność żeby poświęcić sobie czas i zatroszczyć się i zaopiekować się sobą. Nieustannie odkładamy nasze potrzeby na dalszy plan, czekamy do momentu kiedy nasze dzieci urosną, wyprowadzą się z domu i dopiero wtedy zastanawiamy się co ze sobą zrobić. Czasami dochodzimy do jakiejś ściany, przykrego, negatywnego doświadczenia, na przykład trudno nam zawiązać buty, mamy zadyszkę czy nie nadążamy za dziećmi, pojawiają się problemy ze zdrowiem albo ominął nas jakiś awans w pracy ze względów wizerunkowych.
Marta: Mirka, mówisz o takich organizacyjnych, życiowych trudnościach. Czy to są problemy, które może rozwiązać dietetyk?
Mirka: To są trudności, które rozwiązuje klient. Jednak często jest tak, że klient tych rzeczy nie widzi. Szuka konkretnego narzędzia, które pozwoli mu na uzyskanie oczekiwanego rezultatu, nie wiedząc do końca dlaczego i co chce uzyskać. Natomiast zdaje sobie sprawę, że jeśli nie znajdzie na to czasu i nie zastosuje tego rozwiązania to tego rezultatu osiągnie.
Marta: Ok, czyli trzeba znaleźć korelację między stylem życia a decyzjami żywieniowymi.
Mirka: Dokładnie tak. Bardzo często ograniczamy się do złego myślenia o sobie: „ jestem leniwa, mam słabą silną wolę”. To nas nie motywuje, nie zachęca i pogarsza naszą samoocenę. Nie powoduje szukania rozwiązań bo jesteśmy przekonane, że to nas determinuje, że tak jest i koniec. W zasadzie jesteśmy bezsilne i bezwolne wobec tego. Natomiast jeżeli znajdziemy konkretną przestrzeń, na którą mamy wpływ to wtedy jesteśmy w stanie zrobić następny krok, podjąć decyzję i zacząć działać. W praktyce bardzo często wygląda to tak, że ktoś chce schudnąć i mówi, że zaczyna działać. Natomiast on nie definiuje sobie jak długo pewne działania będzie wprowadzał oraz jakich rezultatów się spodziewa. To jest to o czym mówisz, klient posiada ogólną wiedzę dotyczącą zdrowego odżywiania czy chudnięcia. Decyduje, że będzie jeść więcej warzyw i oczekuje, że to spowoduje, że schudnie. Natomiast jeżeli później pytam taką osobę jak długo stosowała te zmiany to mówi, że nie pamięta ale nie schudła. Natomiast jeśli zapytam ile spodziewał się schudnąć to klient mówi: „no nie wiem”.
Marta: No tak, na pewno zasada SMART, czyli określenia celu w sposób mierzalny sprawdza się na każdej płaszczyźnie, także w pracy dietetyka.
Mirka: Cele powinny być konkretne, mierzalne, elastyczne i motywujące. Pozytywne, żeby było można je sprawdzać, spełnić.
Marta: Mam takie przekonanie, że ludzi można podzielić na dwie grupy: na zadaniowców i analityków. Tak sobie wyobrażam, że jeżeli do dietetyka przychodzi taki zadaniowiec i mówi, że chce schudnąć no to musi dostać konkretne zadania, na przykład jadłospis z konkretnymi porcjami i musi słyszeć przez jaki czas ma go realizować oraz jaki efekt ma osiągnąć. A jak przychodzi do dietetyka analityk, no to musi dostać listę pytań do postawienia sobie i wyciągnąć wnioski oraz przekuć je na własne zachowania, działania. Czy zgodzisz się ze mną? Czy to może być taki bardzo ogólnikowy “tip” sugerujący dietetykowi jak z kim pracować?
Mirka: Myślę, że tak. Bo rzeczywiście tak jest, że osoba zadaniowa jest bardzo konkretna, nie chce gadania o wszystkim i o niczym. Czasami jest sfrustrowana pytaniami, które dostaje. Natomiast dla mnie ważne jest żeby klient stawał się samodzielny. Osoby, które potrzebują więcej analizować i zastanawiać się dostają czas aby to robić, potem kiedy są już gotowe przechodzą do konkretnych planów i działać. Natomiast osoby zadaniowe potrzebują tego szybciej. Warto uświadomić tym osobom, że mogą wziąć stery w swoje ręce i realizować tą swoją zadaniowość nie tylko odwzorowując i realizując konkretne rozwiązania, konkretne menu ale nauczyć jak je tworzyć w oparciu o konkretną listę zadań i wskazówek. Tak, żeby zyskiwali większą sprawczość, pewność siebie. Co do zasady każdy klient podczas współpracy długofalowej ma zdobyć umiejętność samodzielnego przygotowywania jadłospisu. Niektórzy klienci będą tego oczekiwać już na początku współpracy. To są te osoby, które mówią, że chcą działać, lubią gotować, potrafią się organizować tylko nie wiedzą dlaczego pewne rzeczy im nie wychodzą.
Marta: To tak jak ja. Natomiast myślę, że żaden zadaniowiec nie będzie chodził do dietetyka przez całe życie więc ten element coachingowy gdzieś też trzeba przemycić, żeby faktycznie wypracować elastyczną strategię, którą docelowo klient sam będzie mógł realizować.
Mirka: Ja bym nie przemycała. Ja uwielbiam zachwycać ludzi nowymi rozwiązaniami. Także to słowo „przemycanie” źle mi się kojarzy. Natomiast rozbudzanie chęci, radości, samodzielności i tego, że indywidualnie odkrywają przestrzeń na zmiany. To są niesamowite emocje, w mojej pracy działa to fantastycznie.
Marta: Mirko, tak na koniec. Gdybyś miała przekazać mniej doświadczonymi dietetykom jeden najważniejszy wniosek, który wyciągnęłaś ze swojej 12 letniej pracy z klientami, to co by to było?
Mirka: Przekonanie, że klient jest specjalistą od samego siebie i owocna, pomocna praca będzie wtedy kiedy zaufamy, że jest to współpraca między dwoma specjalistami. Dietetyk, diet coach, psychodietetyk ma pewną wiedzę, natomiast w kliencie jest mądrość o nim samym. Jeżeli z szacunkiem podejdziemy do siebie i wykorzystamy ten potencjał obu stron do współpracy wtedy jest pełen sukces, obustronna satysfakcja i zadowolenie.
Marta: Bardzo Ci dziękuję za rozmowę. Może chciałabyś coś dodać od siebie, poza kwestiami, o które zapytałam?
Mirka: Wszystkie rzeczy, o których powiedziałam do tej pory, łącznie z podsumowaniem, były dla mnie odkryciem i przełomem w mojej pracy. To spowodowało, że praca stała się łatwiejsza, zdjęłam z głowy 100% odpowiedzialność za sukces klienta. Problem brania na siebie całej odpowiedzialności za efekty klienta często pojawia się na początku pracy dietetyka lub u dietetyków, którzy stawiają wobec siebie duże oczekiwania. Zrozumienie tego, że odpowiedź jest w kliencie i szukanie rozwiązań z klientem a nie samodzielnie, przyczyniają się do owocnej współpracy i efektu, spowodowało bardzo duży komfort pracy. Zniknęły złe emocje i pojawiła się przestrzeń na życie prywatne. Wcześniej po powrocie do domu poświęcałam prywatny czas na nieustanne zastanawianie się co klientowi może pomóc i co mam zrobić żeby było lepiej.