Matamorfoza Alicji – Toruń

Alicja jest wcześniakiem. Gdy się urodziła, ważyła 2kg, ale szybko goniła rówieśników. Nigdy nie było problemów z jedzeniem – jadła chętnie i dużo. To pewnie wtedy popełniliśmy pierwsze błędy żywieniowe.




Gdy Ala poszła do szkoły, jej waga szybko rosła. Próbowaliśmy sami coś z tym zrobić – nie kupowaliśmy napojów gazowanych, fast foodów, ograniczyliśmy słodycze. Jednak efekty naszych wysiłków były mizerne. Wtedy pomyśleliśmy o pomocy profesjonalisty. Nie znaliśmy nikogo, kto mógłby nam coś podpowiedzieć. Szukaliśmy więc na stronach w Internecie. Ważne było to, żeby posiłków nie zastępowały koktajle z proszku i by Ala wyniosła ze spotkań z dietetykiem z czymś więcej – wpojonymi zasadami zdrowego żywienia. W trakcie poszukiwań znaleźliśmy poradnię Mój dietetyk, udaliśmy się na pierwszą wizytę. Okazało się, że był to idealny wybór, na którym skorzystała cała nasza rodzina. Początkowo byliśmy przerażeni – ważyć każdy produkt? Jak my to ogarniemy? Szczególnie rano.




Podjęliśmy wyzwanie. Pierwszym krokiem było zakupienie dwóch wag – dokładnej łazienkowej, by kontrolować wagę córki i kuchennej – by ważyć znajdujące się w diecie produkty. Było ciężko, ale jak bardzo cieszyliśmy się, gdy przez 2 pierwsze tygodnie Ala schudła prawie 3 kg. Najważniejsze było to, że Alicja miała motywację do dalszej pracy nad sobą. Podziwialiśmy jej determinację. Każde spotkanie z panią Małgosią umacniało nas w przekonaniu, że postąpiliśmy słusznie. Sylwetka Alicji zmieniała się z tygodnia na tydzień, a my zyskaliśmy dużą wiedzę na temat zdrowego trybu życia i przepisy na smaczne potrawy, które lubi cała nasza rodzina.




Alicja zakończyła dietę, osiągnęła odpowiednią wagę, ale nadal korzystamy z przepisów od pani Małgosi, przestrzegamy zasad, których nas nauczyła i co jakiś czas odwiedzamy Mojego dietetyka. Mamy też taką nadzieję, że Ala będzie przez całe życie korzystać z tego, czego nauczyła się podczas spotkań z panią Małgosią.
Mama i Tato Alicji



 

 

 

 



Fot. Małgorzata Panek